sobota, 17 czerwca 2017
ANIOŁY, ANIOŁY...
Anioły, anioły...
Moje anioły gaszą gwiazdy rankiem
lekkim dotykiem budzą mnie do życia
gdyż nowe wiersze już są do zdobycia
kwiaty zaś puszą się w dzbanku za dzbankiem
Srebrne anioły pilnują mych kroków
bym nie zrobiła fałszywego ruchu
nie weszła w zakręt w upiornym zaduchu
gdzie zło się pleni pośród ciężkich mroków
Każdy z aniołów zawsze mnie ostrzega
że tam nie warto nawet lewą nogą
bo i nic więcej mnie nie jest potrzeba
jak tylko godzić się z aniołów wolą
i doszukiwać się wśród wyroków nieba
zgody na ciche życie i chleb z solą
© Elżbieta Żukrowska
fot. własna
16.06.2017.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz