Znów patrzę za siebie
Szuwary stopą nietknięte, wiatrem kołysane...
I tętniące wspomnienia tak wierne nad brzegiem,
czasem pod liściem łopianu schowane,
a zimą na mrozie - pod kożuchem śniegu.
Wracając nad rzekę, do domu, do siebie,
nie zapominam, że mam ledwie śnienia,
wspomnienia utkane na błękitnym niebie.
Gdzie nawet wiatr z tęsknoty na chwilę oniemiał...
Te strzępki tęsknoty wiszą nad leniwą tonią,
czekają, że je pozbieram niczym pajęczynę,
odtworzę wizję, tę dawną, omgloną,
a z nią znów łodzią, jak dawniej, popłynę.
© Elżbieta Żukrowska 13.12.2016.
Hanna Moczydłowska-Wilińska - Odnoga Narwi 2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz