* * *
W swojej chorobie
nie potrzebujesz mnie odrzucasz
szybujące myśli spadają na podłogę
są ranne sponiewierane
rozmazane straszne przykre
W tym wcieleniu nie dotknęłaś nieba
a prawda tylko w połowie jest rzeczywista
Zaś ja nie nauczyłam się właściwego szeptu
za mało niosłam czułości
i wykluły się umęczone myśli
nie akceptujące mnie blisko
Uśmiechasz się do innych
Drażni cię moje obecność
Oddychasz z ulgą kiedy wreszcie wychodzę
© Elżbieta Żukrowska 11.12.2016.
fot. własna
Gdy choroba odbiera nam mozliwosc kontaktu z bliskimi - cierpimy mocno, bo każdy nasz najmniejszy gest, każdy drobny grymas może być odebrany opacznie...A przypuszczenia bliskich z drugiej strony bariery choroby bywają tak bardzo mylące....Elu - życzę wiary i nadziei, ze będzie lepiej...
OdpowiedzUsuń