O przyjacielu
Czekałeś nocy, by ten wiersz przeczytać,
by się otworzyło, co w sercu zebrane,
sypnęło po kartce w korowodzie liter
i z dodatkiem myśli — Dziękuję Ci, Panie!
Mówiłeś jeszcze, żeś już bez goryczy,
a myśl się rwała jak spodnie na sęczkach.
Głośno przyznałeś, co się teraz liczy:
w zwycięstwo zmienić swe trwanie na klęczkach.
Patrzyłam z boku na twoje zmagania,
chętna podać rękę — jednak nie przeszkadzać.
A ty znów szepnąłeś — Dziękuję Ci, Panie!
To nową trudnością Pan chciał cię nagradzać.
Wiersz mieć nie musi roześmianej pointy.
Łza się kręci w oku, podziwiam twą siłę.
Umiesz tak wszystko ofiarować Bogu
i to Jemu mówisz — Dziękuję za Miłość.
© Elżbieta Żukrowska 22.07.2014.
Fot. z internetu
Piękne słowa :)
OdpowiedzUsuńPiękną duszę ma mój Przyjaciel...
UsuńObawiam się, że te słowa są zbyt zwyczajne dla Niego...
Dziękuję, Aniu.