poniedziałek, 14 lipca 2014

578//14. GDY NIESZCZĘŚCIA PARAMI...



GDY NIESZCZĘŚCIA PARAMI

Nie oczekuję, że (natchniony!) wrócisz do mnie,
że siądziesz płakać przy pogorzelisku.
Wybrałeś życie możliwie najlżejsze,
sprzedając po ojcach własne siedlisko.

Wcześniej wiedziałeś — ten świat nie dla ciebie!
Tobie pałace, służba, białe kołnierzyki,
mahoń, parkiety, złocone talerze,
wypasione auta, uznanie i wielkie zaszczyty.

Jakoś tak smutno mi... W twoim pałacu
nie nadałabym się nawet na zwykłą służącą.
Powiem ci — przemyśl, a może oszacuj —
przynajmniej nie zostałeś moim pogromcą.

Ten dom... Był stary, ale kąt swój miałam,
teraz bezpieczeństwo z dymem uleciało.
I nowe troski spadły, choć nic nie zaspałam,
a jakbym od życia złego za mało wciąż miała...

© Elżbieta Żukrowska 14.07.2014.
Fot z internetu

2 komentarze:

  1. Hm... Czy ten pożar realny czy w innym znaczeniu?
    Można przecież wszystko co dobre spalić jednym złym ruchem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - to zależy od Czytelnika - jestem za dowolną interpretacją. :)

      Usuń