Żartobliwie o pisaniu
Neurony w naprężeniu
gnają po pustym sklepieniu!
Łapią słowa, więżą myśli,
wiersze tu wpadają w wyślizg!
Chociaż treść najważniejsza
- nie jest wcale najpiękniejsza.
Za to ja swobodną dłonią
zmieniam się jakby w wierszomiot.
I strzelając wierszem w chmury
czasem robię wielkie dziury.
Toteż lepiej gdy chmur nie ma,
wtedy lecą wprost do nieba.
Lecz niestety - po zabawie,
zaraz znów lądują w trawie.
albowiem moje wierszydła
mają bardzo nędzne skrzydła...
© Elżbieta Żukrowska 15.07.2018.
fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz