Dziś ta, jutro inna...
Dziś zniewoliłeś klawiaturę.
Wczoraj - zapisywałeś puste karty.
Śmiechem witałeś dni ponure.
Swawole były grzechu warte...
Zmieniając zapis na stukanie
słowom dodałeś nowe dźwięki
i choć wciąż było odwołanie,
ty gotów byłeś zdjąć sukienkę...
Może za dużo światła było...
Czy na klawiaturze nie wypada?
I tak dziewczyna uszła chyżo,
a mogła być już serenada...
Lecz jest to prawda bez dwóch zdań,
że znasz się dobrze na zamianach,
a okoliczność zmiany pań
osłonić słowem (choć!) wypada...
© Elżbieta Żukrowska 4.07.2018.
fot z internetu
fot z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz