Warsztatowe pisanie...
Klucze
Wszystko chyba już było: portmonetka, buty,
wykałaczki, rajstopy, telefon zepsuty.
Jakieś stare toffi (a może to krówka?),
kieszonkowy zegarek, czyjaś wizytówka.
Cztery recepturki do spinania... czego?
Bilet z karuzeli, teatru... Kolego!
Czego tutaj nie ma!
Właśnie - niechby były te klucze od domu.
Znowu się zgubiły!
I tylko rękę sobie darmo skaleczyłam.
Lusterkiem z puderniczki.
Właśnie wyrzuciłam.
A gdzie klucze? No proszę!
To są z nich gagatki!
Siedzą w kieszeni spodni.
A ja w takiej matni!
© Elżbieta Żukrowska 17.06.2018.
fot. art-Madam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz