wtorek, 3 lipca 2018

MŁODZIEŃCZE DEKLINACJE...)




warsztat - #mojeprywatki_UoP

Młodzieńcze deklinacje...
(czyli odmiana przez życia przypadki)

Na samo wspomnienie znowu boli głowa...
Prywatka do rana, bo mózg chciał buzować.
Dziewczyny ochotne, chłopaki wstawione,
każdy się sposobił urwać w cichą stronę...

Tańce bardzo różne, a ktoś tańczył solo,
Jadźki tanieć brzucha - to prawdziwy odlot!
Cha-cha oraz twisty, albo przytulango,
każdy miał co lubił - na chwałę balangom!

Niestety, zbyt głośno, kiedy doszły śpiewy
przy otwartych oknach - wpadł do nas brat Ewy,
umundurowany, z paseczkiem pod brodą
i w pełnym rynsztunku - nie wyglądał młodo.

Dał się udobruchać, też strzelił kielicha,
lecz śpiewy zakończył i z tańcami kicha...
Teraz tylko płyty cichutko szemrały,
a kto niedopity - to łyknął gorzały.

Trzeźwiejsze osoby sprzątały naczynia,
ktoś zajął łazienkę i długo przytrzymał...
Ktoś stracił koszulę, dobrze, że nie gacie.
I doświadczył życia - polskie deklinacje!

© Elżbieta Żukrowska 27.06.2018.
fot. z internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz