Z głębin szafy
Generalnie "się nie daję", nie poddaję, aż oddech wstrzymuję.
Staram się, wypełniam grafik, troszeczkę przejmuję.
Nic nie dadzą jakieś jęki, nawet ciche achy,
dzień pęka od obowiązków, pracy pełne szafy!
Zimową pustką wiatr tylko przemyka, skąpiąc ziemi słońca,
ta lodowa zawierucha może trwać bez końca.
Czyli póki zima - mrozik trzyma, śnieg iskrzy pod butem
i choć wiosna się już skrada - nie może iść skrótem!
Zatem jestem uwięziona i ruszam w me szafy.
Powyrzucam stare płótno - dam miejsce na batyst.
Kto to twierdzi, że porządki jedynie na wiosnę?
Można przecież w każdym czasie. A później odpocznę.
© Elżbieta Żukrowska 9.02.2017.
fot. stylownik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz