piątek, 3 lutego 2017

SKARGA



skarga

ciemność wchłania moje słowa
a przecież to nie jest modlitwa
jedynie żarliwe nawoływanie
przyjdź przyjdź przyjdź
sowa na rosochatej wierzbie
pohukuje mi do taktu
apogeum smutku już przeminęło
zaczynam się przyzwyczajać
czytam książkę niekoniecznie ze zrozumieniem
chodzę karmić sikorki i wiewiórki
dlaczego więc każdy następny wieczór
obok nieśmiałej nadziei niesie wielki zawód
a później jest nieutulona noc
przerażająco drętwa i samotna
zapadanie się w najgłębsze otchłanie
by rozdrapywać by rozpamiętywać
ugłaskuje mnie twój zapach
toteż sięgam po zapomniany szalik
i żalę się do niego na ciebie
usypiam całkiem nad ranem
nie chcę nie chcę tak żyć

© Elżbieta Żukrowska 2.02.2017.
fot. z internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz