SPOTKANIE NAD LEŚNYM STAWEM
Wiersz Jerzego Piątkowskiego:
„Liście czerwone, liście
leśne;
porannym słońcem prześwietlone...
Czyżbyś tu była, odeszła wcześniej
- na drugi brzeg ... trochę zamglony?
Może odbity ślad twej stopy;
wskaże - stęsknionym oczom drogę,
albo spłoszonej sarny tropy,
bić będą, niby dzwon na trwogę.
Odbite drzewa w stawie lasu,
cisza ... i ptaka nie uświadczysz.
Gdzie jesteś miła - szkoda czasu,
odezwij się ... miłość chce tańczyć.
No i znalazłem wśród
paproci,
czapeczkę - bo ci z głowy
spadła
i włos twój już się w
słońcu złoci,
a tyś na mchach
skromniutko siadła.
Nie masz borówek, a tylko
usta poziomkowe,
z bucików sypiesz górki
piasku
- zajęta, nie witasz mnie
słowem,
jakbyś uniknąć chciała wrzasku.
Wiewiórka na leszczyny
prętach;
kołysze się, jak płomyk
skacze ...
Widzisz mnie, kusisz -
uśmiechnięta.
Będzie nam dobrze ... nie
inaczej.”
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
SPOTKANIE NAD LEŚNYM STAWEM
On
do niej mówi – ona słucha,
nie
zdradza, jak bardzo przejęta,
nawet
usta lekko wydęła
-
lecz on i tak wie, że jest spięta…
To przypadkowe jest spotkanie,
ta
czerwień liści, mgiełki obłok…
co
ma być - już zaraz się stanie,
wszak
on przysiada blisko, obok…
Niepewna
swego głosu – milczy
i
chce uciekać… i chce zostać…
W myślach już do dziesięciu liczy,
ani nie zerknie na jego postać.
W myślach już do dziesięciu liczy,
ani nie zerknie na jego postać.
Lecz
on niespiesznie wziął buciki,
pomógł
na nóżki pozakładać,
po
czym – oparty o pień grabu -
bajki
jej – wierszem – opowiadał…
© Elżbieta Żukrowska 3.11.2013.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz