Apatia
Tyle jest dni - bezbarwnych, pustych,
wiatr za oknami tylko świszcze.
Czasem w otwarte okno wpada,
firankę nadmie, zakołysze.
Robisz - co musisz, bo tak trzeba,
smutek przelewa się jak w dzbanach...
Czujesz się smutna i samotna,
a nade wszystko... niekochana.
Jeszcze o zmierzchu palisz świecę
i własne myśli czule pieścisz -
co będzie jutro - przewidujesz.
I nowa noc - i znowu nie śpisz...
Apatia pęta mocno ręce,
wszystko spowalnia, zaniedbuje.
Wyżęła nawet ślad tęsknoty
i odsunęła precz nadzieję.
Gdzieś w trzewiach jest jęk niezdradzony,
krzyk co nie wybrzmiał i nie wybrzmi!
To jakby z dawna los przesądzony,
w miejsce życia - niemrawe dłużyzny...
© Elżbieta Żukrowska 22.07.2015.
Fot. z internetu - Ela Littel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz