sobota, 8 października 2016
SIOSTRZE MOJEJ
Siostrze mojej
To był nie pierwszy, nie ostatni taniec!
Iskrzyły oczy, ciepły uśmiech płynął.
Nowy czas - wiele ulegało zmianie,
gdyż pierwsze po latach spotkanie z rodziną.
Dla kogo pierwsze, a może ostatnie,
zapamiętane wszak uściskiem dłoni
tak przyjacielskiej, siostrzanej i bratniej,
jakby los całej grupie się pokłonił.
Padało częste pytanie "pamiętasz?".
Jeden pamiętał, drugi zapominał.
Jakbyś otwierał stary "Elementarz" -
dom nieistniejący, a przed nim kalina.
Ona tam była, tańczyła w szeregu!
Nikt nie wiedział, który dla kogo ten taniec.
Radość nie spowalniała serca biegu,
a muzyka wołała - koniec z rozmawianiem!
Ona tam była, organizowała.
Z daleka podpowiadała swoim kuzynkom.
Z pasją się w zjazd ten zaangażowała,
choć życie było cienką pajęczynką...
Czy coś karlało? - Tkliwość i marzenie,
struny serdeczne wciąż brzmiały miłością,
szelesty rozmów niosły letnie tchnienie,
wspomnienie domu zapachniało gościom.
Ona tam była, tańczyła w szeregu!
Swoim uśmiechem zarażała innych.
W lekkim pośpiechu, jakby w ciągłym biegu,
nienasycona życiem i rodziną!
Ona tam była, tańczyła w szeregu!
A może chciała żyć jakby na zapas?
Płynęła w tańcu do własnego brzegu.
Na zdjęciu widać, jaki jest w niej zapał.
© Elżbieta Żukrowska 7.10.2016.
fot. własna (8.08.2016.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz