* * *
Miałam nadzieję, że zawołasz mnie po imieniu.
Jednak trwałeś w ciszy.
I tylko moja wybujała wyobraźnia
znów biegłą na przełaj, do miejsc
zauroczonych kwitnącą dziewanną,
pachnących dziką miętą i tymiankiem.
Chodź - wabiła bladolica dziewanna,
chodź, siadaj - szeptała mięta.
A ja nie umiałam oprzeć się tym wezwaniom.
I szlochałam z nadmiaru tęsknoty.
Zafrasowane słońce
ze zrozumieniem kiwało głową.
Wkrótce skończyło się lato
i moją wyobraźnię pokrył szron.
© Elżbieta Żukrowska 4.10.2016.
fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz