NIC SIĘ NIE ZDARZYŁO
W rozkołysanych płomieniach świec
drżał nasz cień na ścianie
czy to możliwe, że byłeś ze mną?
Przecież nie było cie wcale...
Jak to możliwe,
że ten cień, że głos twój
— słyszałam, widziałam, czułam!
Płomienie mocniej zachybotały...
Noc cicho upływa.
Nic się nie zdarzyło.
Księżyc pochrapuje
między małymi chmurkami,
zaspany kot
mruczy przed kominkiem,
marzenia odpływają
— nie chcę ich zatrzymywać...
Ptak krzyknął za oknem,
a do świtu ciągle daleko...
Sen...
© el.żukrowska 17.marca 2013.
Zdjęcie z internetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz