Miłość
Zalałeś mnie potokiem pustych słów
o wodzie, pogodzie, o sąsiadach - znów!
Mówiłeś o pracy, o jędzach i ciotkach,
o złu, które ciągle chce z tobą się spotkać.
A kiedy prosiłam o chwilę dla dwojga,
o szepty wśród nocy (by była upojna),
o wyznań garsteczkę bez westchnień i łez,
mówiłeś - za wcześnie, nie dziś, bo jest deszcz.
Nie chciałeś rozmawiać o oczach błyszczących,
o ustach spragnionych i dłoniach tak drżących
i o tym, co w sercu, co z duszy wygląda.
Aż wreszcie... odeszła. Dla nas jest rozłąka.
© Elżbieta Żukrowska 6.06.2016.
fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz