Wakacyjny song
Na cholerę mi problemy? — Ja nie piszę wierszy!
Po co mi to odgadywać, kto się spije pierwszy?
U mnie dzisiaj ostra jazda — jest golonka z piwem.
Jutro z rana będę gadał, na czym zakończyłem.
Mam wakacje, odpoczynek, cały rok czekałem.
Dobry wikt i opierunek samotrzeć wybrałem.
A Chorwacja, czy Malezja tudzież inne Chiny
— z każdym takim wygra Bałtyk — chociaż trochę siny.
I nie Rabka, i nie Karpacz, nawet Zakopane
— a Międzyzdroje i Jastarnia — deszczem ukąpane.
Słońca też każdego lata troszkę się przydarzy,
to poleżę na piaseczku na sopockiej plaży.
A wieczorkiem są spacerki — znów plaża i molo,
później piwa trzy kwaterki, gdy rybkę przesolą.
A że rybka lubi pływać więc jej nie odmawiam
i następną halbę piwa z rozkoszą zamawiam.
Lecz ze wszystkich ryb na świecie uwielbiam schabowy
i golonkę, co to z piwem na sposób firmowy.
Poznawszy już smak wieczoru — parzenie meduzy —
wracam do rozkoszy stołu — tu mi piwo służy.
W rytmie samby mija lato na bałtyckiej plaży.
L a s k i — miodzio! przebogato! — lecz dosyć wojaży.
Opalony, napojony powracam w pielesze,
by po wczasach odpoczywać w domeczku przy lesie.
© el,żukrowska 19.lipca 2013.
Fot. Alicja Bukowska.
Miło mi zobaczyć moje zdjęcie, a pod nim tak wesoły,super aktualny twój wiersz Elu. Pozdrawiam :) ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana Alicjo!!!
OdpowiedzUsuń