niedziela, 7 lipca 2013
413 /13. MARZENIA... II
MARZENIA... II
Z rozkołysanym, ciepłym dreszczem
zagłębiam się nieśmiało jeszcze
w kojące pasmo moich marzeń.
Każdej nocy usypiam z lękiem,
bo nowych marzeń ubywa z wdziękiem,
jakbym mówiła — za dużo pragnień...
Jasnym porankiem wraca nadzieja,
może coś jeszcze tak posklejam,
może coś zdarzy się nowego.
A gdy dzień mija bez postępów,
gdy żadna nowość (oprócz leków)
— sen bywa gorzki... jak to sen.
Wreszcie wiem, gdzie istota, gdzie przyczyna,
marzenia zbyt płytkie — to moja wina.
By się spełniły — trzeba pragnąć z wszystkich sił.
© el.żukrowska 7.lipca 2013.
Fot. - Dorota Drabent
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz