środa, 30 sierpnia 2017

MONOLOG WEWNĘTRZNY




28.08.2017.
- Miłe początki, lecz daleko do końca...

MONOLOG WEWNĘTRZNY
Dla tych, co nie próbowali....

Pisanie to ciężka praca. Hm...
Najpierw trzeba wiedzieć, co się chce napisać, o czym opowiedzieć i zdobyć tę wewnętrzną pewność, że warto swoje myśli ujawnić. Następnie ten luźny zamysł trzeba uściślić. W zasadzie do tego służy leżenie na kanapie. A w głowie w tym czasie jest niemal gorączka. Jak pokierować losami bohaterów, by czytelnik zrozumiał, o co nam chodzi, a jednocześnie czytał z zainteresowaniem. Ten etap jest bardzo ważny i dość długi, przy czym konieczne jest spisywanie pomysłów. Mamy zarys powieści, przybliżoną liczbę bohaterów. Teraz każdemu z nich trzeba przypisać konkretny życiorys, nawet jeśli się go nie wykorzysta w powieści. A także imię i nazwisko (z tym u mnie najtrudniej!- siedzę pół dnia nad klawiaturą i... nic. Dlatego wolę mieć przygotowaną zawczasu listę imion z nazwiskami).
Puenta. Albo rozwiązanie powieściowych wątków. Czy jest odpowiednio wyraziste? Zaskakujące? Z happy endem, czy bez? Oto jest pytanie...

Teraz trzeba się przymusić do pisania.
My znamy już rozwiązanie, więc pisanie wszystkiego wydaje się nawet nudne. Nie chce się!
Jednak... do roboty!
Nie wiem, jak innych, ale mnie satysfakcjonowałoby napisania 1 000 słów dziennie, zważywszy, że mam i inne zajęcia. 1 000 słów to jest około 1,5 strony... Mało... Ale gdyby jednak systematycznie, codziennie - to i tak by się ładnie posuwało do przodu. A na kanapie obmyślałoby się szczególiki, uszlachetniało ewentualne dialogi itp.
To co mam zrobić, by moje BLIŹNIACZKI  zaczęły się pisać? Siadać przy biurku i stukać w klawisze! JAZDA!

© Elżbieta Żukrowska
fot. z internetu
28.08.2017.

2 komentarze:

  1. Nie piszę powieści - ale piszę zasłyszane opowieści. Ponieważ znam bohaterów osobiście to zawsze muszę im zmieniać imiona.Kiedyś się mnie zapytano dlaczego o tym piszę .Odpowiedz jest prosta- bo najłatwiej jest uczyć się na cudzych błędach lub cudzych sukcesach. Mam taką cichą nadzieję, że może się komuś przyda cudza "życiowa historia", którą przeczyta. Piszę na swym drugim blogu https://procontra-anabell.blogspot.com
    I chociaż mnie kilka osób namawia, nie mam najmniejszej ochoty wydać tego drukiem.
    Codzienne obowiązki nie sprzyjają pisaniu. Kiepsko się pisze pomiędzy obieraniem kartofli a szykowaniem deseru. Nieco lepiej pomiędzy realizowaniem kolejnego projektu biżutkowego. Co prawda wtedy jedno i drugie wydaje się nie mieć końca.
    A teraz mam "materiał" i ani chwili czasu, bo się pakuję do przeprowadzki. Głupie to życie!
    Miłego Eluniu;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I liked the arrows for their help in organizing your notes.


    หนังฝรั่งแอคชั่น

    OdpowiedzUsuń