piątek, 6 stycznia 2017
* * * (Nie pobiegnę za...)
* * *
Nie pobiegnę za tobą.
Zamierają kolejne dni.
Świty są coraz bledsze,
a różowieją i mdleją
chmurki o zachodzie słonka.
Nie pobiegnę.
Jeszcze coś się tli:
skrawki nadziei na spłoszonym wietrze...
I ta piosenka łka,
ta, którą śpiewałeś
wczesnym zmierzchem.
Którą śpiewałeś tylko dla mnie...
Którą mi dałeś jak kwiat.
W rozwidleniu dróg,
gdzie taki lichy wybór,
ja albo ty,
oderwaliśmy się od siebie,
wiatr ślady pozamiatał
i tylko nadzieja się tli,
jak resztki ogniska w kotlince,
która często pusta...
Wystarczy żaru dla ogrzania rąk,
wśród jęku modlitwy,
którą szepczą spierzchnięte usta...
© Elżbieta Żukrowska 06.01.2017.
fot. Thomas Uhrmacher
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz