środa, 31 lipca 2013
440/13. ŁĄKI W DOLINACH
ŁĄKI W DOLINACH
Jesteś w dalekich dolinach
tam
gdzie nie dochodzi mój głos
w świecie hałasu
naporu pośpiechu
wyścigu za pieniędzmi
Czy będziesz szukał do mnie dróg
wystarczy
że się na Gwiazdę Polarną obejrzysz
jeśli tylko znajdziesz w sercu
pragnienie spotkania ze mną
Wtedy nie ważne czy łąki w kwiatach
czy pod śniegowym białym puchem
wystarczy
że będziesz chciał
Nie straszna ci będzie żadna odległość
żadna trudność
nie powiesz że zły czas
Zatęsknisz i przybędziesz
Może będę czekała
© el.żukrowska 26.lipca 2013.
Fot. z internetu
wtorek, 30 lipca 2013
439 /13. CIĄGLE PĘDZISZ
CIĄGLE PĘDZISZ
Tylko mi nie mów że się nic nie stało
przecież ciebie nie ma a ja znowu tęsknię
nie mów że w szybkim życiu czasu masz zbyt mało
dla mnie powinieneś mieć go znacznie więcej
Jesteś na drodze znów pędzisz przed siebie
towarzyszy ci pośpiech a często bezwzględność
tysiące spraw ważnych — nie tylko dla ciebie
cóż przy tym znaczy jakaś tam... przyjemność?
Nie nagabuję ciebie milczą telefony
nawet słowem pisanym nie wytracam czasu
cele — no cóż? —nie bądź oburzony —
czekam wprawdzie lecz pora wyjść z tego impasu
© el.żukrowska 27.lipca 2013.
Fot. z internetu
niedziela, 28 lipca 2013
438/13. GWIAZDA PÓŁNOCY
"...Tam, gdzie spokojne łąki pod śniegiem stają się jednością z niebem - żyję..." (nn)
GWIAZDA PÓŁNOCY
Nie będziesz szukał do mnie dróg
już wszystkie mapy są zbyteczne
tam nad chmurami drogowskaz twój
Gwiazda Północna — i przedwieczna!
Lecz czy cię do mnie doprowadzi
— wszystko zależy od serca bicia
ono najlepiej ci doradzi
czy jestem do wspólnego życia
Niechaj ci Gwiazda w oczach zalśni
ześle kryształki cennych marzeń
wtedy nie będziesz jak zakładnik
cokolwiek nam się zdarzy razem
© el.żukrowska 26.lipca 2013.
Zdjęcie z internetu
sobota, 27 lipca 2013
437/13. NOCNE SZEPTANIE
NOCNE SZEPTANIE
(erotyk na zamówienie)
Spienioną jesteś morza falą
kiedy wieczorem tu przychodzisz
nie wiem czy kochać chcesz wspaniale
czy może tylko się ochłodzić...
spienioną i spragnioną falą
kiedy podajesz swoje usta
ty mnie od mroku chcesz ocalić
więc będę słowom już posłuszna
Twym słowom rękom i pragnieniom
— właśnie wychodzę im naprzeciw
cieszę się nowym poruszeniem
jakie udaje mi się wzniecić
dla twoich rozszeptanych myśli
dla ciał spragnionych miłowania
jest czas winogronowych kiści
— to czas naszego winobrania
Znasz moje ciało i pragnienia
i już zagarniasz je ustami
a kiedy dążysz do spełnienia
rozjarzasz świat mój czułościami
© el.żukrowska 27.lipca 2013.
Fot z internetu
czwartek, 25 lipca 2013
436/13. NIBY PIJANY...
Niby pijany...
(erotyk na zamówienie)
Niby pijany... Krokiem chwiejnym,
lecz po szalonej naszej nocy
ciągle spragniony aż po głębię
— już się od nowa chcesz jednoczyć.
Tyle tęsknoty w tobie ciągle,
jakby ci mało mego ciała,
wyciągasz obie ręce po mnie
i znowu chcesz, bym się oddała.
Unosisz mnie w ciasnym spleceniu,
w miłosnej zmowie, ciągle wyżej,
w cudownym ciał nienasyceniu,
aż po grań nowych naszych marzeń...
© el.żukrowska 25.07.2013.
Fot. z internetu
435 /13. BO NAD RANEM
Bo nad ranem
(erotyk na zamówienie)
Wszystko! Wszystko się może zdarzyć!
Zmęczony i nasycony zapragniesz odejść...
Albo tylko kawę zaparzyć.
Już wiem! Kieliszek wina!
Najlepiej to czerwone
— łyk dla rozluźnienia
— i drugi, by coś przypomnieć,
trzeci — aby jeszcze od nowa
wzbudzić pragnienia do mnie...
Niech skórą przebiegną dreszcze,
a ciało przegnie w drżeniu,
gdy szepnę — jeszcze, jeszcze...
Dłonie — gorące, zręczne,
z pomocą usta zaborcze...
Ranek? Jakieś zwątpienia?
Pieszczotom dziś nie ma końca...!
Ciała złączone żarem,
jęk biegnie w cichą przestrzeń,
dotykać nie przestajesz
i szept nieustanny: jeszcze...
© el.żukrowska 25.07.2013.
Fot. z internetu
środa, 24 lipca 2013
434/ 13.A KIEDY BEDZIESZ CAŁKIEM BLISKO
A kiedy będziesz całkiem blisko
(erotyk na zamówienie)
Rozwiążesz wstążkę
w moich włosach,
niechaj opadną falą jedwabistą
na twoje ręce, oczy, usta.
Tak blisko...
A kiedy będziesz blisko cały,
tak, że się skóra karmi skórą,
kiedy zapachy się zmieszały
— myśli pragnienia przywołują...
Uwolnisz mnie
z bielizny lekkiej
— niech już się ciała rozpoznają,
niech dotyk zamknie
ciasną przestrzeń,
bo pożądanie jest jak żagiew.
Usta do ust z intymnym drżeniem
— zapamiętane smaki drogie,
w ciałach tęskniących za spełnieniem
— gdy zapłoniemy żywym ogniem.
Kiedy tak blisko!
Jeszcze zatrzymaj swoje wargi,
raz jeszcze ciasno mnie obejmij,
o dziś, o jutro się nie targuj
— zanim nad ranem krokiem chwiejnym...
© el.żukrowska 24.lipca 2013.
Fot. z internetu
wtorek, 23 lipca 2013
433 / 13. OGLĄDAJĄC SIĘ PRZEZ RAMIĘ
Oglądając się przez ramię
(wiersze szaro-złote)
Za dużo we mnie szeptów, westchnień,
za dużo dni wczorajszych jakby,
co jeszcze z życia swego skreślę,
a co w głębokie schowam sakwy?
Mam dość patrzenia wstecz, przez ramię,
i nieustannych smutnych drążeń,
czas już ustroić się w jedwabie,
porzucić myśli nieprzytomne.
Niechby mi była dana zdolność
zapomnieć się na skraju światów,
wtedy poczuję wreszcie wolność
— drogę do wierszy już otwartą.
© el.żukrowska 23.07.2013.
Fot. za Cezarym Radkiewiczem.
432 /13. MORZA SZUM, SŁOŃCA ŻAR
Morza szum, słońca żar
Wieczorne morze
złotem i zielenią się rozmyło,
a ty dalej zapewniałeś
i mówiłeś... co to miłość.
Pomieszałeś
kolory nieba i wody,
pomieszałeś własne pragnienia
z najdelikatniejszymi marzeniami,
ubrałeś słowami,
oczarowałeś i umknąłeś
w następną zieloną dal.
Teraz na skraju horyzontu każdego dnia
tli się słońca kula — dopala żar...
Morze szumi jak przed laty i jak wczoraj.
Tylko ja —już nie będę do ciebie szła,
bo już nie brzmi tamta pieśń
— uczuć chorał.
© el.żukrowska 23.lipca 2013.
Fot. za Najuzasnejsie fotky sveta
431 /13. SZEPTAŁEŚ NAJPIĘKNIEJ
Szeptałeś najpiękniej
Szeptałeś do mnie — "spokojnie i cudownie śnij" —
starałeś się ochronić, utulić w ramionach,
i sny najpiękniejsze sprowadzałeś — "tylko śpij",
mówiłeś, że żadna zawierucha nie dotrze, że skona.
Mówiłeś... Tyle rzeczy! Tak wiele miłych słów!
Wierzyłam — przecież jestem prawdziwą kobietą!
Słowa się rozpłynęły, ty przepadłeś — znów...
Dużo chęci dobrych — rzuconych jak w przeciąg.
© el.żukrowska 23.lipca 2013.
Fot z internetu
poniedziałek, 22 lipca 2013
430 / 13. MINĘŁO... MINĘŁO...
MINĘŁO... MINĘŁO...
(wiersze szaro-złote)
Odsunęłam myśli te znane od zawsze
a które wyblakły lub w szarość czas zmienia
jakieś pragnienia we mnie — niestety nie słabsze
lecz zamiast ciebie — zdjęcia i wyobrażenia
Kiedyś... Do moich oczu zaledwie na chwilę
chłonęłam zapamiętywałam liczyłam marzenia
w zasadzie piłam cię niczym tequilę
byłeś mi z dalekiej drogi z pogranicza cienia
Zamierałam wpatrzona w nieznane omamy
nie ważne co znalazłam a co myśli tkały
zroszona monsunem mórz nigdy nie znanych
otrzymałam dar twój — ile dłonie miały
Nie próbuję cię nazwać przydzielić szufladkę
byłeś ponad wszystko dotąd mi znajome
i niechbym we wspomnieniach jak jakąś zagadkę
odnajdowała twe imię nigdy nie zdradzone
© el.żukrowska 22.lipca 2013.
Fot. z internetu
429 /13. ZNALAZŁEŚ...
ZNALAZŁEŚ...
Pojawiłeś się na krótką chwilę
może tylko na dziś
najdalej do jutra
na maleńki czas
na spotkanie dłoni i dusz
i jeszcze ciał i jeszcze ust
Stałeś się spełnionym marzeniem
twoje źrenice powiedziały
więcej niż zamierzałeś
nagle jestem ledwie westchnieniem
w powiewie galaktycznych wichrów
zapachem ciężkim od rosy
— nie odsunąłeś się nie ugiąłeś
może mnie wziąłeś za złudzenie
gdy szukałeś znajomych cieni
gdy zanurzałeś się we mnie
To dla ciebie pachniałam lipą
a może akacją — już nie wiem
już sama nie wiem
bo odnalazłeś stłumiony jęk nocą
najprawdziwszy rozkoszny
i oszalałeś na ten czas do słońca
właśnie wstało
© el.żukrowska 22.lipca 2013.
Fot. z internetu
428 /13. DROBNE SZALEŃSTWO
Drobne szaleństwa
Twoje dłonie szalone,
ciało aż z nagła płonie,
usta nieustępliwe,
już jedno w drugim tonie...
Żar który nie spala,
uścisk jak żaden inny,
nim minie ta niedziela,
nim poczujesz się winny...
Zanim poczujesz się winny...
© el.żukrowska 22.lipca 2013.
zdjęcie z internetu
Etykiety:
erotyk,
małe formy,
wiersze specjalne
427 /13. NA URLOPIE
Na urlopie
Potrząsasz głową, aż miękkie włosy
rozsypią się jasną i pachnącą falą,
a ciebie z wolna lenistwo unosi,
wolność i swoboda się poufalą.
Wreszcie wakacje, radość, ciepło lata,
chwytasz więc każdy złoty promyk słońca
i choć jesteś brązowa jak czekolada
— to bezustannie pragniesz gorąca.
To jakbyś chciała tak z zapasem
— i wiatr, i słonko, i piasek plaży,
nawet wieczorny drink z ananasem
lub trochę tańca, gdy się przydarzy.
Jesteś jak piękny letni motyl
— barwy, zapachy, powabne ciało,
manifestujesz to na urlopie.
A urlopu — zawsze zbyt mało.
© el.żukrowska 22.lipca 2013.
Fot. z internetu
niedziela, 21 lipca 2013
426 /13. U KRESU DNIA
U kresu dnia
(wiersze szaro-złote)
Słońce dobiegło kresu dnia.
Schyliło wielką, ciężką głowę.
Czas już poszukać mroku w snach
(albo odwrotnie — ktoś podpowie).
Pocieram umęczone skronie,
dziś nawet fotel niewygodny,
tu odpoczywam nim dzień minie,
czekając, kiedy będzie chłodniej.
Włączam więc mocny wentylator,
miesza powietrze całkiem miło,
bardzo cichutko szumi przy tym,
lecz ważne, że się ochłodziło.
Tak podziwiając zachód słońca
z okna — wesołym patrzę okiem,
przecież nie czuję już gorąca,
Morfeusz idzie wolnym krokiem.
Idzie, by objąć mnie ramieniem,
a potem rude swoje loczki
położyć obok na podusi
i unieść mnie już w sen uroczy.
© el.żukrowska 21.lipca 2013.
Fot. z internetu
sobota, 20 lipca 2013
425/13. WAKACJE W BIESZCZADACH
WAKACJE W BIESZCZADACH
- z uśmiechem Lence Mi, czyli Helence Panasiuk
Zawołała mnie melodia
— ktoś gitary strun dotykał...
Kiedyś płynęła swobodna
przy ognisku... Dzień umykał...
Grałeś często. I śpiewałeś.
Płynęły tęskne ballady.
Tylko o kawę wołałeś.
I kawałek czekolady.
Aż mi mała łezka w oku.
Wspomnieniowo się zrobiło.
Kilka nut jak tam, na stoku
i przytulam dawną miłość.
Po kamieniach strumień huczał.
Iskra wyprysła z ogniska...
Tyś sennie ballady mruczał...
I na dziś to chyba... wszystko.
© el,żukrowska 20.lipca 2013.
© Fot. Lenka Mi
piątek, 19 lipca 2013
424/13. CHAŁUPY?
Chałupy ?
Mielno, Rozewie czy Jurata
— każdego roku na białej plaży
są fantastyczne ciała dziewcząt,
a większość z nich się w słońcu smaży.
Myślę, gdzie jechać tego roku,
którą mam wybrać okolicę,
gdzie się w Bałtyku mam zanurzyć.
Rewa — czy Sopot? A Krynica?
W którym to miejscu czeka na mnie
ta wymarzona przez rok cały
(a wymyślałem leżąc w wannie
i ogląd dziewcząt był wspaniały!).
Już wiem — w tym roku to Chałupy!
Właśnie po męsku je wybrałem.
Myślę na serio — nie wygłupy!
I tak za długo z tym zwlekałem...
Pakuję swój podróżny worek,
samochód, karty i po sprawie!
Życzcie mi gorącego lata
— to może dobrze się zabawię.
© el.żukrowska 19.lipca 2013.
Fot. z internetu
423 /13. WAKACYJNY SONG

Wakacyjny song
Na cholerę mi problemy? — Ja nie piszę wierszy!
Po co mi to odgadywać, kto się spije pierwszy?
U mnie dzisiaj ostra jazda — jest golonka z piwem.
Jutro z rana będę gadał, na czym zakończyłem.
Mam wakacje, odpoczynek, cały rok czekałem.
Dobry wikt i opierunek samotrzeć wybrałem.
A Chorwacja, czy Malezja tudzież inne Chiny
— z każdym takim wygra Bałtyk — chociaż trochę siny.
I nie Rabka, i nie Karpacz, nawet Zakopane
— a Międzyzdroje i Jastarnia — deszczem ukąpane.
Słońca też każdego lata troszkę się przydarzy,
to poleżę na piaseczku na sopockiej plaży.
A wieczorkiem są spacerki — znów plaża i molo,
później piwa trzy kwaterki, gdy rybkę przesolą.
A że rybka lubi pływać więc jej nie odmawiam
i następną halbę piwa z rozkoszą zamawiam.
Lecz ze wszystkich ryb na świecie uwielbiam schabowy
i golonkę, co to z piwem na sposób firmowy.
Poznawszy już smak wieczoru — parzenie meduzy —
wracam do rozkoszy stołu — tu mi piwo służy.
W rytmie samby mija lato na bałtyckiej plaży.
L a s k i — miodzio! przebogato! — lecz dosyć wojaży.
Opalony, napojony powracam w pielesze,
by po wczasach odpoczywać w domeczku przy lesie.
© el,żukrowska 19.lipca 2013.
Fot. Alicja Bukowska.
wtorek, 16 lipca 2013
422 /13. DO ARCHITEKTA
Do architekta
( z przymrużeniem oka)
W twoich objęciach przemieniam się
- jestem pełna i silna jak monument,
jak baszta, jak zamek!
Gdy zechcesz mnie całować
- w twoich pocałunkach jestem
słodka i rytmiczna,
jak jeden z cudów świata,
jak tęcza, jak światło!
Patrz na mnie, patrz!
Jestem pełna uroku,
proporcji i wdzięku,
jak najpiękniejsza, niebotyczna wieża...
Zaiste - wszak jesteś architektem!
© el.żukrowska 15.lipca 2013.
© Obraz pędzla Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej - ZAMEK SZCZECIŃSKI
poniedziałek, 15 lipca 2013
421/13. W POŁUDNIE
W południe
Południe dnia zatrzymało się
w oślepiającej bieli słońca.
Stary parasol na tarasie
stracił już ostre barwy
i tylko lody waniliowe
po dawnemu są wyborne!
Leniwie upływa pora sjesty.
Zwariowany świerszcz gra uparcie solówkę
- głośno i wyzywająco,
aż zbudzi leniwy wiatr,
ledwie zdolny poruszyć listkami brzóz
- szelest miły uchu, niczym stara ballada...
Myśli także mdłe i senne nawet,
pełzną przez najbliższe godziny,
za słabe, by dotknąć nocy...
Jutro znów gorący dzień na progu lata.
Spokojny odpoczynek w znajomej ciszy.
© el.żukrowska 15.lipca 2013.
© Fot. Stanisław Lukas
sobota, 13 lipca 2013
420/13. CAŁY TY
Cały ty
(wiersze szaro-złote)
Ręce na twarzy, na ramionach, na plecach...
Dotykasz, przytulasz, obłaskawiasz,
karmisz swoim dotykiem,
unosisz, namawiasz...
Jesteś jak wyczekana, upragniona rosa,
jak ożywczy wiatr po skwarze dnia,
wszystkim, na co tak czekałam
i - szczęśliwie - mam.
© el.żukrowska 13.lipca 2013.
Fot. Marian Zaborowski
419/13. PROSZĘ... W SŁONECZNY DZIEŃ
PROSZĘ ... W SŁONECZNY DZIEŃ
Proszę - nie zamykaj przede mną swojej duszy,
masz w niej tyle dobra dla wszystkich,
dla mnie - jakby trochę mniej...
Ale jeśli pozwolisz lody skruszyć,
może zrodzi się uczucie w spokojny dzień,
w słoneczny dzień.
Proszę - otwórz na mnie swoje oczy,
masz w nich tyle ciepła dla wszystkich,
dla mnie - jakby trochę mniej...
Ale jeśli pozwolisz, może cię zaskoczy
odrobina tkliwego uczucia w spokojny dzień,
a słoneczny dzień.
Proszę - nie zamykaj przede mną swoich myśli,
opowiedz wszystko, co w sercu na dnie,
masz tyle czasu dla wszystkich,
dla mnie - jakby trochę mniej.
Gdybyś pozwolił płynąć słowom,
gdybyś choć troszkę otworzy się,
miałabym światełko nadziei
w spokojny, słoneczny dzień..
© el.żukrowska 13.lipca 2013.
Fot. - za My flowers
piątek, 12 lipca 2013
418/13. * * * (Zmoczyła cię ....) + Łagów II - autorstwa Telemacha Pilitsidis
Łagów II
12/07/2013
Poezja, Wiersze Telemacha
I
Musiałem iść wyżej, dotknąć nieba,
żeby za pofałdowanym czołem lasu
zobaczyć pochylony nad światłem
cień zamyślonej zieleni z jeziora.
W najbłahszym rysunku szczegółu
zdumiewa bogactwo odcieni barw.
Wydają się osłupiałe w szarości
rodzącej mierzwę bliskiej oddali.
II
Czerwiec przynosi mi radość.
Widzę łuk miesiąca w nowiu,
gdy blisko w plusku modrym
już smuży płotka lustro wody.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I moja odpowiedź na ten wiersz:
* * *
Zmoczyła cię świeża rosa,
gdy niepłochliwy szukałeś innych oczu,
Tego wieczora świat był twój.
Odkryłeś na nowo
pociemniałe barwy nocy
i sam byłeś w nich prawie niewidoczny.
Woń jeziora była znajoma od zawsze,
czasem plusnęła ryba
lub odezwał się ptak.
Uśmiechając się trochę do niej,
a trochę do siebie,
ciągle przytrzymywałeś wysoko
kopułę nieba
- może nie byłeś w pełni szczęśliwy,
ale... nie byłeś samotny.
© el.żukrowska 12.lipca 2013.
© Fot. Włodzimierz Stąsiek
12/07/2013
Poezja, Wiersze Telemacha
I
Musiałem iść wyżej, dotknąć nieba,
żeby za pofałdowanym czołem lasu
zobaczyć pochylony nad światłem
cień zamyślonej zieleni z jeziora.
W najbłahszym rysunku szczegółu
zdumiewa bogactwo odcieni barw.
Wydają się osłupiałe w szarości
rodzącej mierzwę bliskiej oddali.
II
Czerwiec przynosi mi radość.
Widzę łuk miesiąca w nowiu,
gdy blisko w plusku modrym
już smuży płotka lustro wody.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I moja odpowiedź na ten wiersz:
* * *
Zmoczyła cię świeża rosa,
gdy niepłochliwy szukałeś innych oczu,
Tego wieczora świat był twój.
Odkryłeś na nowo
pociemniałe barwy nocy
i sam byłeś w nich prawie niewidoczny.
Woń jeziora była znajoma od zawsze,
czasem plusnęła ryba
lub odezwał się ptak.
Uśmiechając się trochę do niej,
a trochę do siebie,
ciągle przytrzymywałeś wysoko
kopułę nieba
- może nie byłeś w pełni szczęśliwy,
ale... nie byłeś samotny.
© el.żukrowska 12.lipca 2013.
© Fot. Włodzimierz Stąsiek
wtorek, 9 lipca 2013
417/13.JAKOŚ NIE UMIEM...
JAKOŚ NIE UMIEM...
Jakoś nie umiem odejść w porę,
bywa, że ciągle na coś liczę.
Czemu? Wszak moje szczęście chore...
Pora na świece albo znicze...
Zapalam w domu świec tak wiele,
znajomy zapach, tańczą ognie.
Nastrój się robi jak w kościele.
Tęsknoty snują się melodie.
Odejść! To pora ostateczna!
Odejść! Nie liczyć już na cuda!
Odejść! Wydaje się konieczne!
Wszak to nie miłość, a ułuda...
Już posmutniały szare oczy,
a bez miłości zaraz gasną,
boś ty się ze mną tylko droczył....
Ciche nadzieje właśnie zasną...
© el.żukrowska 9. lipca 2013.
Fot. z internetu
A teraz jeszcze niespodzianka - odpowiedź Slawrysa na mój wiersz - bardzo piękna odpowiedź... i przypomnienie, jak trafić na Jego blog
http://slawrysipoezja.blogspot.com/
"nie umieć ... czy nie potrafić"
smutku czasem nie warto topić
choć to niemęskie, rozpacz!
po co! jeśli to była tylko chwila
co miała cierpieniu nadać sens
ona była wiosną życia, tylko lód
roztopiła swoim śmiechem,
równie dobrze rechot żab
obwieści ciepło i czas uczuć
choć przypominasz, czas: odejść!
cudem byłaś wartym by : odejść!
koniecznie bez wątpliwości: odejść!
nie potrafię z ułudy tworzyć uczuć
zapiszę jeszcze klęskę szarego,
bo życiu potrzebne kilka barw
by trwały, choć bez miłości,
to w uczuciach wymyślonych
dla dobra sprawy
....Slawrys.....
416/13. O SMUTKU
O smutku
Bywa, że smutek-zasmucony,
z twarzą wymięta zmartwieniami,
przyczołga się nieśmiało do mnie,
czasem zaszura w takt nogami,
przyczai się w kącie pokoju,
albo przycupnie koło okna.
Oj, smutku biedny, chodź, pospołu
w twych łzach będziemy słono moknąć.
Smutku tak szary, zasępiony,
co to cię każdy precz wygania,
chodź, razem wino wypijemy
i pozłościmy się na drania...
Na los — na drania, co przekornie
dokucza ludziom, smuci, targa...
I tak jest źle, bywa upiornie...
gdy cię ogarnia ludzka wzgarda...
Czasem za maską się ukryjesz,
zasłonisz własny ból, niepokój,
ale i tak nie wszystko zmyjesz...
Twoje cierpienie wyjrzy okiem...
© el.żukrowska 9.lipca 2013.
© Obraz pędzla Krzysztofa Łazowskiego
- Dama Ciszy
poniedziałek, 8 lipca 2013
415/13. * * * (umierają nocne motyle...)
* * *
umierają nocne motyle...
świat taki rozpędzony
cóż w nim mała ćma?
barwy gasną o zmierzchu
nawet wiatr przycicha
czeka w najniższych krzewach
nie przeszkadza w chwili śmierci
nie kołysze trawami
nie osusza łez
© el.żukrowska 8.lipca 2013.
zdjęcie z internetu
niedziela, 7 lipca 2013
414 /13. UKRYTY
Ukryty
Jesteś tu — potrójnie ukryty:
najpierw w sercu,
a ono prócz miarowego
"tak-tak" w zasadzie milczy;
w samym najgłębszym
punkcie źrenicy
- zapamiętany, najbliższy!
Tu milczenie najgłębsze,
zamknięte wilgotną ciszą,
aż po najdalszy mrok,
po najboleśniejszy
niemy szloch...
Wreszcie w pamięci -
rozhisteryzowanej, szarpanej tęsknotą,
krzyczącej pragnieniami.
O tym, że jesteś tak mocno
we mnie ukryty
- wiem tylko ja.
Nie dowiesz się o tym.
Że wiersz?
Największe kłamstwo wyobraźni!
© el.żukrowska 7.lipca 2013.
Fot. z internetu
413 /13. MARZENIA... II
MARZENIA... II
Z rozkołysanym, ciepłym dreszczem
zagłębiam się nieśmiało jeszcze
w kojące pasmo moich marzeń.
Każdej nocy usypiam z lękiem,
bo nowych marzeń ubywa z wdziękiem,
jakbym mówiła — za dużo pragnień...
Jasnym porankiem wraca nadzieja,
może coś jeszcze tak posklejam,
może coś zdarzy się nowego.
A gdy dzień mija bez postępów,
gdy żadna nowość (oprócz leków)
— sen bywa gorzki... jak to sen.
Wreszcie wiem, gdzie istota, gdzie przyczyna,
marzenia zbyt płytkie — to moja wina.
By się spełniły — trzeba pragnąć z wszystkich sił.
© el.żukrowska 7.lipca 2013.
Fot. - Dorota Drabent
piątek, 5 lipca 2013
412/13. JUŻ SIĘ NIE OGLĄDAM
Już się nie oglądam
Łzy na dnie oczu,
ale tak im blisko do...
Odchodzę najciszej, jak umiem.
O nic nie pytam,
nie proszę,
już się nie zatrzymam.
Unoszę resztki godności
za moje wzgórza malinowe,
za kwitnące lipy,
za ostatnie spojrzenie w słońce.
Deszcz wydaje się
być błogosławieństwem.
© el.żukrowska 5.lipca 2013.
Fot.z internetu.
411/13. ZA BRAMĄ CZASU
Za bramą czasu
Rok jak cię poznałam,
prawie rok jak straciłam.
Wydeptuję ścieżki na upiorny klif.
Woda bywa delikatnie srebrna,
to znów ołowiano-sina.
Woła mnie. A może to ty...?
A jeśli to naprawdę ty?
Wyglądam żółtej barki -
popłynę nią za bramę czasu.
To przecież nie jest daleko stąd.
Czekaj na świetlistej przystani.
Znów bursztyn włożę do twych rąk.
© el.żukrowska 3. lipca 2013.
Fot. Włodzimierz Stąsiek
środa, 3 lipca 2013
410/13. MOJA KOBIETA
Moja kobieta
(z opowieści pewnego pana)
Kiedy nocą patrzę na jej ciało
— jestem jakby w świątyni...
Przejmuje mnie zachwytem
doskonałe piękno
— drżąca na szyi skóra,
cień w zagłębieniu pępka,
szczupła, brązowa dłoń
wplątana we włosy.
Jeszcze przez chwilę śledzę
odrobiny uśmiechu
czające się w kącikach warg.
Chciałbym, aby śniła o mnie.
Nie mogę się powstrzymać
od przygarnięcia jej na moje ramię.
W nagrodę przeciąga się rozkosznie
— fala pragnienia niemal budzi ciało.
Nowy sen ją ogarnia.
Ze mną? Aż po ranek...
© el.żukrowska 3.lipca 2013.
zdjęcie z internetu
409/13. KIEDY MÓWISZ...
Kiedy mówisz ...
Kiedy mówisz "kocham"
— przestaję ci wierzyć.
Może znasz wiele,
lecz nie te wartości.
Dla ciebie raczej
pożądania fala
i pozwolenie
na szum namiętności.
Cóż tobie miłość?
© el.żukrowska 3.lipca 2013.
Fot z internetu
408/13. TWOJE DZIŚ SŁOŃCE....
Twoje dziś słońce...
Twoje dziś słońce i wiatr, i tęsknoty,
myśli, co zdają się burzyć, jak wody jeziora.
Rozżalenie słono zasnuwa mi oczy,
zapach wiosenny jaśminu gdzieś kona.
Pośród tych myśli, tych pragnień upartych,
płynie z daleka, niby zew, wezwanie.
Już go nie słyszysz, choć wiesz, że nie żarty.
Dla ciebie magia ciszy — nie moje śpiewanie.
© el.żukrowska 3.lipca 2013.
© Fot. Dorota Drabent
wtorek, 2 lipca 2013
407/13. SKARGA
Skarga
Wiem — już wyszeptałam swoje prośby małe,
teraz się kryję za lustrem, za snami...
Tobie? — Nic nie trzeba. Masz życie wspaniałe.
Nie do mnie będziesz się schylał z wierszami.
Nie jestem malarką i nie jestem z bardów.
Ty masz zaciszne gniazdo i swoją boginię.
Dla niej zapalasz świece pośród oleandrów,
do niej zanosisz swe szepty cierpliwe.
Kryjąc twarz zrumienioną już pochylam głowę,
do tego spóźnione, zbyteczne westchnienia.
A jednak na coś liczę — na spojrzenie nowe?
Może właśnie na koniec tego zniewolenia?
Jeszcze płoną oczy, jeszcze zamęt w duszy.
Z chaosu wypłynie wszak porządek nowy.
Cóż, że taka zmiana? Ty już nic nie musisz.
Nigdy nie musiałeś. Nie byłeś gotowy.
A ja? Z takiej tęsknoty mogę tylko wiersze.
Na razie ciężar na piersi kamieniem...
Ot, los kobiety — nie jednej, nie pierwszej.
W roztopionych oczach pławi się cierpienie.
© el.żukrowska 2.lipca 2013.
zdjęcie z internetu
406/13. SMAK ZAKOCHANYCH UST
Smak zakochanych ust
Mów do mnie najczulej...
Nieś w pocałunkach ulubione smaki
zakochanych ust.
Opadającą z rozkoszy powiekę
unieś jeszcze,
niech na dnie źrenicy
odnajdę ukryte uczucia.
I całuj, całuj!
Abym nigdy nie zapomniała...
Drżącym dotykiem nasycaj...
Gorącem warg obejmuj...
Bądź...
Każdego dnia budzi się tęsknota,
od nowa szukam tego smaku
— twoich ust - już moich.
© el.żukrowska 1.lipca 2013.
poniedziałek, 1 lipca 2013
405/13. SZCZECIŃSKIE MAGNOLIE
Szczecińskie magnolie
Pierwsze dni wiosny, miękki oddech słońca,
rozkoszne ciepło na magnolii drzewach,
doroczny cud - pod wpływem gorąca
z wezbranych pąków znowu kwiat wystrzela.
Zda się na drzewach tysiące motyli,
białych, różowych, a także czerwonych,
przynoszą miastu nastrój tak przemiły,
że teraz spacer do miejsc ukraszonych.
Mała, zziębnięta rączka odnajduje inną:
męską i ciepłą - i już w niej się chowa.
Wędrują razem. A kwiaty spadają,
płatkami zaściełając chodniki dokoła...
© el.żukrowska 1.lipca 2013.
© Obraz pędzla Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej
404/13.DO CIEBIE WIERSZ
DO CIEBIE WIERSZ
Dzisiejszej nocy pisałam do ciebie wiersz.
Jak list. O tęsknocie. I o nienazwanym.
A później wiersz do ciebie szedł.
Czy go znalazłeś dzisiaj nad ranem?
Miał białą koszulkę i czerwone trampeczki...
Malutki był.
A w garstce bukiecik - takie polne kwiateczki...
Prosiłam, by przekazał ci tylko,
że kocham cię ze wszystkich sił.
© el.żukrowska 1.lipca 2013.
Fot. z internetu
403/13. POLNE KWIATY
POLNE KWIATY
Granatowe ślady zostały na ścianach,
jak odprysk po ostatniej zbyt szalonej nocy,
a na stoliku pyszni się od rana
cudowny letni bukiet, barwą przeuroczy.
W kulistym wazonie zebrano bogactwo
- różnorodność polnych kwiatów dla zabawy,
skupionych teraz jak stubarwne ptactwo
nad garścią ziarna, rzuconą w ruń trawy.
Kobieta mimo woli twarz w kwiaty zanurzy,
a one maja zapach najprawdziwszej łąki
i myśli zaraz lecą ponad miasta burzą,
gdzie ukochane z dzieciństwa zakątki.
© el.żukrowska 1.lipca 2013.
© Obraz pędzla Henryka Radziszewskiego
Subskrybuj:
Posty (Atom)