piątek, 5 kwietnia 2013

230/13. SPIECZONE USTA...






SPIECZONE USTA... 



Spieczone usta, oczy łzą podeszłe,
serce zaś bije jakby z ociąganiem.
W zasadzie jest to ku czyjejś uciesze,
więc się nie zdradza, nie spieszy z wołaniem.

Milczeniem zbywa niewczesne pytania,
gorącą szklanką grzeje zziębłe ręce,
zapada w ciche miejsce do spania
i nie zawierza już żadnej poręce.

...Te oczy — najszczersze ze szczerych,
a przecież znowu łatwo okłamały.
Usta były najwierniejsze z wiernych...
Dla innej miłości szybko się sprzedały.

Ot — było pięknie, tylko krótko trwało.
Można powiedzieć — jak życie motyla.
Wiatrem przeminęło, nic już nie zostało,
dzień za dniem szalony... jak jedna chwila.

Uciekasz w książki, w wymyślone strony,
szukasz schronienia od nawału myśli.
Nie było zgody na zamknięcie w domu,
nie przypuszczałaś, że się nowe przyśni.

© el.żukrowska 5. kwietnie 2013.
zdjęcie z internetu


2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Usuwam reklamy w obcych językach.

    OdpowiedzUsuń