poniedziałek, 5 listopada 2012

812. (211/2.)OGNISKO



OGNISKO

Szukałam zapachu jesieni
dymy pełzły nisko powolne
niemrawe bardzo białe kłęby
a na drzewach ciągle
to samo szaleństwo barw
klony wręcz podobne dziewczynom
już ustrojonym na jesienny bal
wiatr całkiem rozleniwiony
ledwie kołysze wiśniowe gałęzie
— nagie czemuś już bezlistne
ot — choroba jakaś — mówi Kajetan
zgrabia wszystkie liście na ognisko
pachnie jesienią — jak lubię
staję tak by dotykała mnie
smużka dymu
zaniosę ten zapach na ubraniu
będę miała  przydłużenie
jesiennej aury i ogniska
Kajetan uśmiecha się ponad dymem
oparta o pień gruszy
jeszcze medytuje w ciszy
przerywanej łagodnym
szuraniem grabek i liści

przelatująca wrona zakrakała głośno
zburzyła mój pogodny nastrój
jakby mówiła — zło czai się wszędzie
ale Kajetan jeszcze raz przesłał uśmiech
jutro znów będzie piękny dzień

© el.żukrowska 11.10.2012.
© Fot. Mirosława Pisarkiewicz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz