Latawiec
Coś właśnie umknęło... Uśmiech lata, a może motyle?
Noc zbyt chłodna na granie pasikoników.
Ostatnie jeżyny ktoś wyskubał z krzaków.
Tak kończy się lato - koniec też pikników.
Jeszcze tylko latawce wybiegły nad łąki.
I wesołą barwą przywołują oczy.
A ich ogony wachlują na wietrze,
podbijane w górę płyną jak obłoczki.
Ileż to radości, uśmiechu i dumy,
gdy ze sznurkiem w dłoni śledzi się latawiec!
A radość tym większa, kiedy razem z ojcem
sklejano go mozolnie ku dobrej zabawie.
© Elżbieta Żukrowska 2.10.2020 r.
fot. Pixabay
Latawce w czasie mojego dzieciństwa pojawiały się wraz z opustoszałymi polami. Biegało sie po rżyskach ze sznurkiem w dłoni, a on bujał pod obłokami. Teraz nie widziałam latawców.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam latawca... Ale myślę, że puszczanie latawca musiało być bardzo przyjemne. Dziękuję za komentarz. :)
Usuń