niedziela, 7 czerwca 2020
WYZNANIE UTRUDZONEJ
Wyznanie utrudzonej
Chmurkom zazdroszczę wysokości
i tej swobody, tej płynności,
lecz kiedy wiatr je pędem goni,
gdy każe burzą być, grzmieć gromem,
to zazdrość mija. Wraca spokój.
I łzę obcieram w jednym oku.
I czas mitrężę w rozmyślaniach,
że rewers, awers - ma zadania.
Wszystko to znane jest od wieków,
zaleca twardym być człowiekiem
i robić swoje, nie cudować,
kosmatych myśli nie formować.
Mrzonki to tylko wydumane,
zawrócą w głowie i nakłamią,
a życie zmusza do uwagi,
pracy, koniecznej wręcz rozwagi.
Więc żadne tam nocne spacery,
żadne słuchanie ptasich treli,
żadne wąchanie kwiatków, malin...
Lepiej czasem w kielich nalej...
To odczaruje wiązki myśli,
a z trosk wyciekną wszelkie piski.
Garb trudów z moich placów spadnie.
Będzie różowo, lekko, ładnie!
© Elżbieta Żukrowska 4.06.2020 r.
fot. Desert rose
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz