KIEDY IDZIESZ
Kiedy idziesz
Kiedy stoisz
Kiedy odkrywasz nową błogość
Ręce wyciągasz, nic nie dajesz
A bierzesz wszystko, całą mnogość...
Kiedy idziesz
A może płyniesz
Głowę unosisz, w chmury toniesz
Zabierasz każdą mgłę jak przędzę
I kiedy jesteś
Już najwyżej
Że wyżej to już grzbiet komety
Twoje Anioły ze złotej przędzy robią
Niebiańskie ornamenty z serc splecionych
Dusz splątanych, oczarowanych,
Zapatrzonych w siebie
Złoty deszcz gwiazd
Szczodrą ręką rozrzucą
Na nocnym nieboskłonie
Ułóż z nich napis — koniec...
Obraz namalowany przez H.M.-Wilińską.
Bardzo piękny mimo smutku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję.
Romantyczność :)
OdpowiedzUsuńZastanawiający wiersz... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAh! I dziękuję za komplementy:)oraz ciepłe słowa
OdpowiedzUsuń