I koniec - © Elżbieta Żukrowska
Szukałam cię. Nie wiem, gdzie jesteś.
Szukałam, rozmazując własne łzy.
Może już z inną kobietą tańczysz,
dla mnie pustka, smutek, nicość - jak tęsknoty trzy.
Może za dużo chciałam, bo aż twego uśmiechu.
Uwagi twojej, gdy wracałeś do domu.
Czasami kwiatka i czułego, specjalnego gestu
lub lampki wina z tobą w zaciszu pokoju.
Ty nie musiałeś biegać co dnia ze śmieciami,
ani mnie pilnować na długich zakupach.
Dom lśnił czystością, ty byłeś zadbany.
W zamian spadła na mnie dziwna, sztywna głusza.
Opuściłam werandę i przestałam czekać,
to jak zakręcić słoik - już nie będzie miodu.
Mogę z ulgą odetchnąć i drzwi serca zamknąć,
a to z niego zdejmie też ciężar zawodu.
Choszczno, 18.01.2021 r.
fot. Pixabay
Czasem trudno zamknąc swoje serce.
OdpowiedzUsuńO tak. Tu się z Tobą zgadzam. Dziękuję za odwiedziny. :)
Usuń