czwartek, 6 września 2018

POBUDKA A POBUDKA










Pobudka a pobudka

Jak to się zaczęło?
Pobudka, leniwa, powolna, jeszcze jest czas....
Kawa... Sam zapach ożywia!
Uśmiech się czasem wysnuje gdzieś z dna...
i klik-klik-klik - już się laptopik rozgrzewa.
I ktoś się uśmiecha... Być może to ja!
Tu wiersz, tu piosenka, obrazek-słodziaczek,
a kawa tak pachnie, a puls raźno skacze.
Ten filmik jest... miodzio! Tam coś wybrzmi swojsko
i jest pełny ekran, bo idzie nam wojsko!
Radośnie do marszu orkiestra im gra,
choć niby zwyczajne i rym-tra-ta-ta!

Lecz zmiana, Iglesias w zasadzie aż łka,
a Cohen chce tańczyć, choć w oku jest łza...
Uff! Wydarzenia. Znów z dachu ktoś spadł.
Nad Wisłą w zaroślach gdzieś czai się gad.
Nie gad, a płaz, znany z nazwiska i zdjęć...
Nie lubię, nie słucham, nie czytam jak zięć!
Jeszcze na oczy nie widzę najlepiej,
a tu już sąsiedzi się wadzą i trzepią
o politykę, o bzdury, o gębę zbyt krzywą.
Ktoś głodny, ktoś syty, miliony nie gryzą...

Muszę zmienić plany, taktykę, widzenie.
Kawa - owszem. A reszta niech głębokim cieniem
zalegnie daleko, nie wzywa mnie już.
Nie zmienię niczego. Niech wzniesie się kurz.
A do mnie niech kwiatek o świcie zagada,
niech kawa mnie budzi lub telefon sąsiada.
Pobudka leniwa w powolny ten czas,
niech uśmiech wypływa, ten z samego dna!

© Elżbieta Żukrowska 4.09.2018.
fot. z internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz