Dzień? Byle do wieczora
Jeśli serce z łoskotem po schodach się toczy?
Zaciskam w bezradności lodowate dłonie.
Ktoś roztrzaskał nadzieję. A zamknięte oczy
niczego nie ratują. Ustają pogonie.
Próbuję żyć po cichu, bez zbędnych oskarżeń.
A także chodzić z dawna wydeptanym szlakiem.
Nie myśleć. Nie przeżywać. I nie tęsknić co dnia.
Hołubić błogą ciszę. Lecz tak życie gaszę...
© Elżbieta Żukrowska 1.06.2015.
Fot. Rafał Jakub Chmielewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz