niedziela, 28 czerwca 2015

BEZ NADZIEI




Bez nadziei


Rankiem pozwoliłam - pieściłeś me dłonie,
tuliłeś do policzków, to znów całowałeś...
Przez chwilę byłam w raju. Lecz czas oprzytomnieć
- bardzo cię lubię. I tyle. A nie tego chciałeś.

Wszystkie westchnienia między tęsknotami
muszą pozostać pod żelaznym zamkiem.
Ten dotyk dłoni, uczczony ustami,
jest jedynym przesłaniem. I ciszą.

Ale też ratunkiem...!

© Elżbieta Żukrowska 25.06.2015.
Fot. z internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz