Czarna woda, czarny staw...
Tego nie powiedziałam,
o czymś tam zapomniałam...
A tu nawet i adres zgubiony...
Tęsknym wzrokiem przez okno,
a w szufladzie głęboko
leżą listy płomienne jak klony...
Może pora na zmiany,
zanim kropla nirwany...
Może akcent gdzieś indziej położyć?
Pomalować paznokcie,
z piórek szybko kurz otrzeć,
by ulecieć nawet na zranionych.
Lecz kto teraz by latał,
przez odległą część świata,
już minęła epoka Ikara!
Teraz są samoloty,
albo nawet odloty
dzięki działce wprost od dilera.
Czarna woda, czarny staw,
tylko chmury białe!
Czasem nawet smutny czas,
a sny wciąż wspaniałe!
Lustereczko, powiedz mi,
gdzie zgubiłam siebie?
Czy me życie jeszcze raz
zmieni się w tragedię...?
© Elżbieta Żukrowska 24.06.2015.
Fot. z internetu
leżą listy płomienne jak klony...
Może pora na zmiany,
zanim kropla nirwany...
Może akcent gdzieś indziej położyć?
Pomalować paznokcie,
z piórek szybko kurz otrzeć,
by ulecieć nawet na zranionych.
Lecz kto teraz by latał,
przez odległą część świata,
już minęła epoka Ikara!
Teraz są samoloty,
albo nawet odloty
dzięki działce wprost od dilera.
Czarna woda, czarny staw,
tylko chmury białe!
Czasem nawet smutny czas,
a sny wciąż wspaniałe!
Lustereczko, powiedz mi,
gdzie zgubiłam siebie?
Czy me życie jeszcze raz
zmieni się w tragedię...?
© Elżbieta Żukrowska 24.06.2015.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz