wtorek, 22 listopada 2011

42. PRZECZUCIE



PRZECZUCIE

Gdy zbliżasz twarz do mojej twarzy
Zamykam oczy by nic nie uronić,
Zamykam, by bez przeszkód marzyć,
By przed obcymi uczucia osłonić….

Oddycham twoim oddechem, kochanie,
W słodkich warg spotkaniu już prawie omdlewam.
Wszystko to jak potęga, jak organów granie
I jak śpiew syreni — choć ja już nie śpiewam…

Jeszcze twoje ręce niosą słodkie drżenia.
Jeszcze mnie przytulasz… Może tylko mamisz?
Przeczuwane tęsknoty już wychodzą z cienia,
Zaraz znikniesz na zawsze… Długo nie zabawisz…

e.żukrowska listopad 2011
Obraz pędzla Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz