niedziela, 12 listopada 2017

O BRZASKU...




O brzasku...

O brzasku ledwie bladym i leniwie miękkim,
wyrywa mnie ze snu cichy, najcichszy szloch.
Szukam dłonią... Niespełnione obietnice ciągle są.
Milknie we mnie daremne czekanie - to już koniec.
Otulona najcieplejszą chustą piję na werandzie
gorącą kawę, grzejąc jednocześnie palce.
Mam w sobie jeszcze skarb... pamiętam!
Teraz czekam na pełną jasność dnia,
by nie poddać się wszechobecnej monotonnej szarości
i słowom uparcie drażniącym w środku głowy.
Kawa smakuje tak jak zwykle - jest doskonała!
Koncentruję się na niej. A później wracam do sypialni
i obracając w palcach znalezioną przez ciebie muszelkę
- rozpakowuję swój skarb: pamięć
o naszych stu spotkaniach, najczulsze słowa i gesty,
naszą minioną miłość...

© Elżbieta Żukrowska
fot. Pixabay

12.11.2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz