Tęskniący poeta
Były kwiaty, psalmy, śpiewy...
Szmer modlitwy i... pytania.
Zaś poeta pisał dalej
wierszem swym opowiadania.
I pochylał się nad życiem,
i wspominał przeminione...
A sam wciąż był kochać gotów,
i z nadzieją szeptał o NIEJ....
Wiedział, bo miał obraz w sercu,
jakie oczy, jaki nosek.
Jednak najważniejsze wnętrze -
poznać JEJ cudowną duszę!
I spotkali się w niedzielę,
tak przypadkiem, wręcz niechcący,
znalazł w oczach błysków wiele,
w tym ten jeden - już wiążący.
Tak dotknęli się oczyma,
dłonie taniec wykonały,
zaszemrały ciche słowa -
ON i ONA się spotkali.
© Elżbieta Żukrowska 31.07.2016.
fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz