Gdy nie ma wiersza...
Myśli się czasem jakby splączą,
biegną wyścigiem z tematu na temat,
nie wyklarują jednego wątku
i... wiersza nie ma!
Palce są lekko drżące w czekaniu,
już się wydaje, że jest idea,
jednak niestety - choć szarozłota,
to... wiersza nie ma!
Odkładam sprawę - może do piątku?
Wystarczy czasu, aby podrzemać.
Ale po prawdzie (tak dla porządku)
to w weekend także wiersza nie ma!
Raz jest za zimno, to za gorąco.
Głowa zajęta, coś jej doskwiera.
Czas jest lekarzem. Czy rzeczywiście?
Już poniedziałek, a wiersza... nie ma!
Ktoś mnie pouczał - więcej pokory.
Przy tym mniej masła i nawet chleba.
Szare komórki są od roboty.
Już wstyd powtarzać, że... wiersza nie ma...
© Elżbieta Żukrowska 31.08.2016.
fot. własna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz