Ostatni zakręt
Kiedy już ręce drżą ze starości,
a tamto piękne nigdy nie wróci...
Słowa szeptane w świat dawno poszły,
wszak miały wszelkie zło ukrócić...
A nic się w starym nie zmieniło,
A nic się w starym nie zmieniło,
nic - może z wyjątkiem... przyszłości.
Zabrakło ciebie wczoraj, przedwczoraj...
Choć nie zabrakło we mnie miłości.
Komu skowronek, w locie jaskółki,
a komu ledwie głos puszczyka.
Przecież to bycie wyraźnie z górki,
weszłam w ostatni zakręt życia...
© Elżbieta Żukrowska 12.02.2016.
Fot. szklarskaporęba.net
Fot. szklarskaporęba.net
Wzruszający wiersz, ale gdzie kropla optymizmu? wszystko jest możliwe dopóki życie trwa - nic nie jest ostateczne.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDopóki wstaje nowy świt... dopóki życie w nas...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Mileno. Pozdrawiam cieplutko.