Bez drugiej próby
Ten jeden milczał. Uniósł głowę.
I patrzył w niebo mrużąc oczy.
Wiedział - milczeniem więcej powie,
niż gdyby pyszczył przez pół nocy.
Nic mu, że czas się stawał gońcem,
bo miał odwagę być wciąż sobą.
Każda kobieta jemu słońcem,
miłością, dobrem i ozdobą.
Że wszystko mija? Woda płynie?
Nic nie zatrzyma życia biegu?
I tak przeminął czas na miłość,
na kwiaty, jak i zwały śniegu.
Została ścieżka kamienista,
po bokach nadal rosną ciernie...
Żal znów pod skórę mu się wciska,
bo przecież mogło być przyjemnie...
© Elżbieta Żukrowska 10.02.2016.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz