środa, 12 grudnia 2012
869. (268/2.) MOJE CHOSZCZNO
MOJE CHOSZCZNO
Ulica Wolności — najgłówniejsza,
prosto z dworca — aż do kościoła,
przy niej urzędy, sąd i poczta
i tylko szkoła — z boku woła.
Jeszcze jezioro Klukom z ptactwem,
podobno dość bogate w ryby,
kilka plaż dobrych gorącym latem,
a zimą basen — aż się zdziwisz!
A kiedy wszystkie smętne chaszcze
i nieciekawe "usypiska"
przykryje białym płaszczem zima
— to tylko miasto na tym zyska!
Świątecznym graniem brzmi już rynek,
wzmaga się nastrój, ten świąteczny,
w niebieskich światłach czar choinek,
na górce sanki — radość dzieci!
Drogowcy śpią... Czekają fleszy?
Albo na wielki cud wprost z nieba?
Lub "szklanki" z marznącego deszczu,
by zadziałali tak, jak trzeba?
© el.żukrowska 12.12.2012.
© Fot. Choszczno (Społeczność).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:))))Ta ostatnia zwrotka myślę ,że pasowałaby do zdecydowanej większości miasteczek:)
OdpowiedzUsuńJutuś
OdpowiedzUsuń- niby się wie, że to oszczędności, że pieniędzy musi wystarczyć na całą zimę, ale ... czasem boli, że jest tak, jak jest...