Brzozy szumią łagodnie - © Elżbieta Żukrowska
Kiedy nad moim grobem zaszumią skromne brzozy,
a może jarzębina zaiskrzy koralami,
ty, miły mój kochanku, nie smuć się żadnej nocy,
wypij kieliszek wina, zamiast się smutkiem plamić.
W odległym raju cieni jest miejsce dla nas dwojga,
będę długo czekała, aż kiedyś do mnie przyjdziesz.
Tam pewnie nie raz jeden przypomni się historia
naszego romansu, gdy ziemia gada z niebem!
Niech smutek, żal i troska nie sięga twego serca,
niech nadzieja na nasze nieziemskie bytowanie
będzie niczym drogowskaz na resztę tego życia,
kiedy beze mnie musisz spełniać każde zadanie.
Będę patrzyła z góry, jak sobie radzisz z czasem,
jak trudzisz się dalej w samotnym zadumaniu.
Wiedz, że jesteś dla mnie niczym słodkie ptaszę,
któremu trzeba wygładzić drogę wiodącą do raju.
A jeśli czasem przyjdziesz pod brzozy zmierzchem szarym,
zapalisz na mogiłce światełko, że pamiętasz,
zakołysze gałęzią niczym wiatr figlarny,
zobaczysz w wyobraźni mą twarz uśmiechniętą.
Białystok, lipiec 2021 r.
fot. internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz