piątek, 8 lipca 2016

ZGINAJĄC KOLANA




Zginając kolana

Pan położył rękę na moim ramieniu,
a ja w swoim zadufaniu tego nie spostrzegłam. 
I nawet kiedy do serca przytulił - 
dalej nie zważałam i na oślep biegłam! 

Dziś nie pamiętam, co mną tak wstrząsnęło, 
inaczej spojrzałam na dwa cięcia szablą? 
Bo to Mateńka szepnęła, bym kolana zgięła. 
I że Jej Synowi nie jest wszystko jedno... 

Przystanęłam w tym biegu, wyścigu za niczym, 
by wreszcie z pokorą podziękować Panu, 
w sakramencie pokuty starać się rozliczyć 
z własnym sumieniem - oczyścić ze spamu.

© Elżbieta Żukrowska 8.07.2016.
Fot. z internetu

2 komentarze: