Specjalnie dla ciebie, mój Jesienny Panie,
szukam słów zdobnych czerwienią i złotem,
łowię tchnienie wiatru w szelest przyodziane,
do ciebie, jak list spóźniony, wysyłam z powrotem.
Wysyłam więcej niż list chce zmieścić:
słońce w oszronionych gałęziach kasztana,
mgiełki w delikatnych słowach zawierają treści
dawno już zapomniane, mój Jesienny Panie...
Czy pochylisz głowę nad tym moim listem?
Mój Jesienny Panie, to dziwne pytanie...
A wszystko przez pewne tango argentyńskie,
tak niespodzianie na balu zagrane...
© el.żukrowska grudzień 2011.
Fot. z internetu
Elu, jak dawno Cię nie czytałam! A ten wiersz bardzo mi się podoba.Tango argentyńskie kojarzy mi się zawsze z serią prywatek z lat szczenięcych.Na zakończenie zawsze było tango, tyle tylko,że czasami płyta była włączana kilka razy, raz za razem. Tyle lat minęło, a ja gdy słyszę tango La Comparsita lub Jalousie widzę nasze dawne prywatki.
OdpowiedzUsuńBuziaczki, ;)
Delektowałam się już od jakiegoś czasu.Pora coś pokomentować.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo:)))Ale jest więcej dla mnie tych do zachwycania