55. BEZ ZACHŁANNOŚCI
Stęsknioną ręką prostujesz ścieżki moich marzeń.
Usuwasz wszystkie ciernie, a na najwyższej gałęzi
Zawieszasz blady księżyc z lisią czapką.
Ma oświetlać mi drogę do ciebie - tę już prostą
Przypinasz mi skrzydła do ramion
Masz nadzieję, że tak będzie szybciej…
A ja już biegnę, już lecę, już serce mnie wyprzedza
Szczęśliwa i niecierpliwa, znów ożywiona nadzieją
Na ciepłe słowo, na przyjazny dotyk
Na iskierki w twoich oczach
Na kawałek świata tylko dla nas
Tylko we dwoje, choćby zaledwie przez jeden dzień…
e.żukrowska
Obraz namalowała H.M.-Wilińska.
Ten jest następnym moim oblubieńcem:))
OdpowiedzUsuńJUTUŚ
OdpowiedzUsuńWszytko przez BIAŁEGO WILKA.Tak to z wilkami jest. Szczególnie, gdy są biale...