wtorek, 26 listopada 2019
CHANDRA CZY DEPRESJA ?
Chandra czy depresja?
Druga część listopada tak lubi być słotna!
Deszczem złośliwie gada i chlapie nim w okna.
A depresja - wiadomo - tylko na to czeka,
swoje macki rozpuszcza, zagarnia człowieka.
I zasiewa w nim myśli z goryczą i żalem,
by już się nie uśmiechał, by świat nie był rajem.
Człowiek niechby jęczał, a nawet zapłakał,
siedział nieszczęśliwy, o nieszczęściu krakał.
Bo cóż to jest depresja? Co to za choroba?
Ciężko się z niej wydobyć, precz idzie swoboda.
Nic nie chce się robić, ciało bezwładnieje,
mózg otumaniony we mgle się nie śmieje.
Każde jedno działanie rozpacz wywołuje:
ktoś krzywo spojrzał, ktoś zaklął - udręka się snuje!
Odwrotnie - podał rękę, dobrym słowem darzył
- też źle, bo pewnie szyderstwo wysmażył.
Ciężko zwalczyć depresje, zapanować nad nią,
wrócić w czasy uśmiechu lub w przyjaźń układną.
Odrzucić rozczarowania, gorzką melancholię,
wszystkie te płacze, żale. Zaśmiać się pogodnie.
© Elżbieta Żukrowska 25.11.2019 r.
fot. Jacek C.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz