czwartek, 17 października 2019
MUZYK NAD RANEM
Muzyk nad ranem...
Zagrałeś dla niej jeden raz, jedyny,
gdy ciemne oczy wciąż ciebie ścigały.
Skąd mogłeś wiedzieć, że to imieniny,
ty jako prezent, ale z serca grałeś!
Dnieje... Za chwilę zgasną lamp szeregi.
Jesteś zmęczony, wracasz z grania, z knajpy,
knajpiane myśli jeszcze nie odbiegły,
choć nie układasz w głowie miłej bajki.
Spać. I odpocząć - to chcesz wypowiedzieć.
Lecz gdy tak dążysz, jak sponiewierany,
do domu, żony, do dzieci, do siebie
- znów widzisz oczy wyjątkowej damy...
Ledwie spojrzała - war poczułeś w żyłach!
Do tego żonie nigdy się nie przyznasz.
Myśl o tej jednej ze snu cię wybiła,
mała nadzieja, że kiedyś ją spotkasz.
W zaciszu domu pomyślisz raz jeszcze,
że jej uroda darmo poruszyła.
Ty pozostaniesz wierny swej małżonce,
jakkolwiek mocno inna by wabiła...
© Elżbieta Żukrowska 17.10.2019 r.
fot. z internetu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz