Ścieżką kochania...
- z wesołych opowieści Zdzisława Grużewskiego
Mówiłeś do mnie "skarbie", "kochanie",
a ja słuchałam z niedowierzaniem.
Czasem zaś, bardziej rozpędzony,
chciałeś pokazać świat rozgwieżdżony.
Lecz to nie dla mnie! Ja ledwie mogę
w moją zwyczajną wybrać się drogę.
Tak bez wyścigu, bez przyspieszania,
wędruję swoją ścieżką kochania:
za domem wzgórze pełne poziomek,
a z drugiej strony wrzosem zdobione.
Niżej na szczycie leśnych grzebieni
słońce odbite w wodzie się mieni.
Makowy zachwyt, kiedy jest lato,
wiosną w czeremchy zapach się wplatam.
I choć nie wszystko jest jednocześnie,
to przecież piękna tego nie prześpię.
© Elżbieta Żukrowska 14.10.2015.
Fot. Adem Karduman
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz