środa, 23 października 2019

UCIEKAJĄC W MARZENIA




Uciekając w marzenia

Śniły jej się gwiazdy i sala balowa,
tańczyłaby z każdym, kto chciałby całować,
marzyła by uciec do ludzi, do tańca,
przetańczyć noc całą, zapomnieć różańca...

A gwiazdy nad głową niezmiennie mrugały,
nuciły pieśń gwiezdną, wabiły i śmiały.
Ona się nie śmiała - każdy dzień jak męka,
przy opiece nad chorą często się rozełka,

rozklei z niemocy, z bezradnej miłości,
bo choć bardzo kocha i nocy nie dośpi,
wszystko to zbyt mało, a przy tym nad siły...
Zatem czasem marzy, by chłopcy przybyli...

Gdzieś sala balowa i strój uroczysty,
perfumy od Diora i włosy puszyste...
Tyle jej, co pomarzy. A po - rękaw zakasze
- znów zmiana pościeli, bo wylała kaszę.

I trzeba przebierać, a chorą to męczy.
Ją też. Tak zmęczoną ta czynność zniechęci.
Została poezja, więc pisze do rana:
Przybywaj, kochany, nie mogę być sama!

© Elżbieta Żukrowska 22.10.2019 r.
zdjęcie własne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz