środa, 2 stycznia 2019

PO BALU...





Po balu...

Wino zwietrzało, szkło przestało dźwięczeć.
Na schodach kilka kółeczek konfetti.
I serpentyny zawisły na lustrach,
ktoś tędy wracał niczym w czas zamieci.

Bal już się skończył... Ciasny pantofelek
leży rzucony na środku, niedbale.
A ona z trudem dopadła łóżka
- tak to zmęczenie przeważyło szalę.

A gdy tak leży - sny wciąż ją kołyszą,
od nowa hurtem przeżywa trzy bale!
Była szczęśliwa w męskich ramionach
bez nich - być może - przyjdzie oszaleć!

© Elżbieta Żukrowska 1.01.2019.
fot. Art.graphiK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz