niedziela, 12 kwietnia 2020

POMALUTKU





Pomalutku

Już wieczór płynie, coraz bliżej gwiazdy,
ostatek słońca zamiera za wzgórzem.
Jeszcze się trochę długim cieniem bawi,
pudruje różem.
Na niebie ptaki jak czarne krzyżyki,
niosą się krzyki...

Ostatnie blaski poigrały w lesie
i oświetliły czuby starych sosen,
za chwilę księżyc bladą tarczę wzniesie,
skąpie się w rosie.
Drobne kropelki są jak nektar bogów,
pojące ogół.

Gdy od czułości serce jest bogate,
gdy na otwarcie czeka tajemnica,
niech letnią nocą myśl kwitnie szkarłatem,
duszę nasyca.
Tłamszone długo lub wiązane w pęta...
Czy wciąż pamiętasz?

Pamiętać musi! Szczególnie spacery,
koncerty żabie, jaśminy pachnące,
miękki chłód trawy lub zapach lucerny...
I ust gorączkę.
Do takich wspomnień chętnie się powraca,
to smutek skraca...

Później albumy otwarte przy świecy,
gdzie zasuszone różowe stokrotki...
Gdy tym wspomnieniem serce swe podleczysz
- już świat jest słodki.
W oku się łezka zakręci srebrzysta...
Jest cicha przystań.

A wieczór ciepły, księżyc patrzy w okno,
już sentymenty koczują w kieliszku.
Wystarczy wina by przegnać samotność
w tym blokowisku.
I jeśli zechcesz - rozbłysną marzenia,
pomimo cienia.

© Elżbieta Żukrowska 10.04.2020 r.
fot. internet

2 komentarze: