Zmiana czasu
usta jeszcze tkały miłości rapsodię
może z przyzwyczajenia lub przez przypadek
ręce zatrzymane choć dotyku głodne
widziały tych uczuć bezradny upadek
żadne słowo wzruszenie oddech schłodzony
nie przełamie tamy co nagle tu wzrosła
lecz to nie zdumiewa z losem pogodzony
pod prąd płyniesz z żaglem dlaczego bez wiosła
na schodach ustawiłam wszystkie świece z zimy
migotliwe światło jest mi jak kołyska
w lustro już nie patrzę nie oglądam miny
ma bańka mydlana z dziwnym sykiem prysła
© Elżbieta Żukrowska 8.03.2016.
fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz